Ada z Azim spotkali się w niedzielę na przystanku o dziewiątej rano. To było umówione miejsce zbiórki. Jedno i drugie wyjechało z domu na rowerze.
– I co dalej? – spytała Ada.
– Jedź za mną – odpowiedział Azi kierując się w stronę znaku „Bieda 10 km”.
„Bieda nam” – wyszeptała Ada prychając pod nosem na budzącą kontrowersje nazwę tego powiatowego miasteczka, a później próbowała dotrzymać tempa Aziemu.
Jechali asfaltową drogą, na szczęście przy niedzieli, rzadko uczęszczaną. Mijali pola i lasy występujące mniej więcej po równo.
Wkrótce znaleźli się w powiatowym miasteczku, a ich oczom ukazał się „Park matematyczny”.
Jak przystało na nazwę znajdowało się w nim wiele tabliczek upamiętniających słynnych matematyków i ich dzieła. Był tam na przykład Pitagoras ze swym słynnym trójkątem i wzorem łączącym długości jego boków. Były też wzory opisujące okrąg i koło ze słynną liczbą π.
Siedli na ławce obok starszego pana czytającego książkę i cicho rozmawiali. W pobliżu za piłką biegali chłopcy, pewnie z czwartej lub piątej klasy podstawówki. Nagle jeden z chłopców przemknął obok nich tak blisko, że wytrącił sąsiadowi książkę z rąk.
Ada natychmiast wstała, by ją podnieść, a Azi widząc co się stało pognał za winowajcą.
– Proszę, to pana książka. Chyba nic jej się nie stało. – Podniosła ją i oddała właścicielowi.
Tymczasem Azi dogonił chłopca, który wytrącił książkę.
– Widziałeś, co narobiłeś?! – stanowczo zareagował Azi.
– Nie, a o co chodzi? – dzieciak wyglądał na zaskoczonego.
Azi mu wyjaśnił i wskazał ławkę.
– Musisz pójść i przeprosić tego pana – Azi zagrodził chłopcu drogę wymuszając powrót do ławki.
Podeszli wiec razem w stronę mężczyzny i Ady.
– Trochę głupio się bawicie, a to taki mądry park – powiedział starszy pan.
– A co takiego w nim mądrego? – powiedział nonszalancko chłopak.
– Bo to park matematyczny – starszy pan podniósł dłoń i wskazał nią na teren dookoła. – A właściwie park teorii grafów. Matematyka w szkole podstawowej kojarzy się przede wszystkim z arytmetyką, ale współcześni matematycy rzadko nią się zajmują. Wynika to stąd, że arytmetyka pozwala spojrzeć na rzeczywistość zaledwie z jednego, bardzo wąskiego, punktu widzenia, a współczesna rzeczywistość jest bardzo skomplikowana i wymaga rozważenia różnych punktów widzenia.
Ada i Azi zaciekawili się słowami mężczyzny, a starszy pan kontynuował swój nieoczekiwany wykład.
– Takim innym punktem widzenia jest teoria grafów, która najprościej rzecz ujmując zajmuje się opisywaniem połączeń między rzeczami. Z teoretycznego punktu widzenia obojętne jest czy rzeczami są domy łączące się siecią ulic, czy komputery połączone kablami lub satelitami w sieć komputerową. Podobnie jak obojętne jest, czy liczymy domy lub odległości pomiędzy domami, czy robimy to samo z komputerami w przypadku arytmetyki.
– Skąd pan to wszystko wie? – Ada nie mogła powstrzymać się od komentarza.
W jej domu rodzinnym naukowe rozmowy były na porządku dziennym ze względu na tatę, ale czuła, że osoba, z którą rozmawiają jest kimś wyjątkowym. Chłopiec, który sprowokował ich do rozmowy ze staruszkiem niezainteresowany nagle się ulotnił, ale Ada i Azi usiedli na ławce po obu stronach starszego pana.
– Nazywam się Antoni Boznański. Interesuje was teoria grafów?
Oboje przytaknęli głowami.
– Są dwa elementarne pojęcia teorii grafów: wierzchołek, zaznaczany zazwyczaj kółkiem, i krawędź, zaznaczana zazwyczaj kreską. W podstawowej teorii krawędzie zawsze łączą ze sobą dokładnie dwa wierzchołki, przy czym wyróżniamy dwa podstawowe rodzaje grafów: zorientowane, z krawędziami reprezentowanymi krzywymi ze strzałkami, oraz niezorientowane, z krawędziami reprezentowanymi krzywymi bez strzałek.
W tym momencie Antoni podniósł z ziemi patyk i zaczął nim kreślić linie na ziemi obok ławki. Narysował w taki sposób grafy, o których opowiadał dzieciom.
– A jakie zastosowanie w życiu mogą mieć takie grafy – spytał rezolutnie Azi.
– Chyba najprostszym przykładem grafu może być sieć dróg łączących miasta. Wierzchołki reprezentują tu poszczególne miasta, a krawędzie bezpośrednie połączenia drogowe. Przypisanie nazw miast wierzchołkom grafu nazywamy etykietowaniem, a przypisywanie odległości drogowych krawędziom – etykietowaniem krawędzi. Od razu widać, że taki graf będzie nieskierowany ponieważ szosą można jeździć w obydwu kierunkach. Jednak w szczególnych sytuacjach oraz w przypadku planów miast będziemy mieć do czynienia z grafami skierowanymi, gdyż wiele dróg komunikacyjnych jest jednokierunkowych. W mieście możemy wierzchołkami grafu reprezentować skrzyżowania, a krawędziami ulice. Krawędzie poza długościami reprezentowanych ulic mogą jeszcze mieć przypisane nazwy. Rozumiecie to?
Oboje pokiwali głowami, a Antoni znowu korzystając z wcześniej znalezionego patyka rozrysował graf reprezentujący aktualny układ komunikacyjny.
Ada wyjęła z plecaka telefon i zrobiła zdjęcie wszystkich rysunków wykonanych przez starszego pana.
– We wspaniałej książce matematycznej mego dzieciństwa „Lilavati” autor podaje przykład grafu odzwierciedlającego połączenia komunikacyjne przez mosty w Królewcu.
Słynne zadanie o mostach w Królewcu (tak się nazywało, gdy należało jeszcze do Polski) rozwiązał szwajcarski matematyk Leonhard Euler w II połowie XVIII w. – kontynuował mężczyzna.
– Czy można po siedmiu mostach łączących dzielnice miasta z wyspą na Pregole odbyć spacer w ten sposób, by przejść kolejno przez wszystkie mosty nie przechodząc po żadnym więcej niż jeden raz? Jak myślicie?
Ada i Azi zaczęli głośno zastanawiać się nad odpowiedzią.
– Udało mi się przejść przez wszystkie części miasta, ale nie wiem jak zakończyć tę podróż by tylko jeden raz przejść przez most – głośno zastanawiał się Azi.
– To chyba jednak się nie uda – zwątpiła Ada.
– Można próbować, ale i tak się to nie uda, bo nie ma tak zwanej ścieżki Eulera odpowiadającej temu grafowi. Łatwo to udowodnić matematycznie. Można nawet tak zaprogramować komputer, że dla zadanego grafu (np. można zadać układ mostów Poznania czy Szczecina) program szybko sprawdzi czy zadanie jest możliwe do wykonania czy nie.
Azi podłapał ostatnie stwierdzenie Antoniego.
– Ada, moglibyśmy to zaprogramować! – złapał ją nieoczekiwanie za rękę.
– To wy programujecie? – spytał, a oni przytaknęli – Teoria grafów jest szczególnie ważna dla informatyki. Wręcz pomaga programować ogarniając skomplikowaną rzeczywistość. Inną ścieżką jest ścieżka Hamiltona, która w odróżnieniu od ścieżki Eulera ma przebiegać przez wszystkie wierzchołki grafu. Jeśli mamy powrócić w to samo miejsce, to taką ścieżkę nazywamy cyklem.
– A czy to ma jakieś praktyczne znaczenie? – powątpiewała Ada.
– Szczególnym przypadkiem problemu znalezienia cyklu Hamiltona jest problem komiwojażera. Jego nazwa wzięła się z interpretacji grafu jako sieci dróg czy ulic, z których każda etykietowana jest długością lub czasochłonnością podróży. Zgodnie z definicją cyklu Hamiltona należy więc znaleźć taką trasę, która przebiega przez wszystkie miejscowości i wraca do miejscowości wyjściowej. Odpowiada to więc dokładnie zadaniu komiwojażera, który na przykład rozwozi towary do sklepów. Jeśli taką trasę należy odbywać codziennie, to choćby niewielkie skrócenie drogi komiwojażera prowadzi do znaczących oszczędności choćby na zużytym paliwie. I właśnie na znalezieniu najkrótszego cyklu Hamiltona polega to matematyczne zadanie komiwojażera.
– Ekstra – powiedział Azi. – Ale dało mi to do myślenia. Gdyby tak wyglądały lekcje w szkole, przysięgam, nie ociągałbym się przy wychodzeniu z domu.
Nagle starszy pan spojrzał na zegarek.
– Już się spóźniam na wykład dla studentów zaocznych. Muszę lecieć. Wybaczcie – powiedział i odszedł szybkim krokiem.
– To pewnie był jakiś pan profesor – wyszeptała Ada, a Azi przytaknął.
*
Po rozstaniu z profesorem Ada z Azim zostali na ławce, ale wokół zrobiło się pusto. Dzieci sobie poszły, a przechodniów też było niewielu. Ada z Azim cicho rozmawiali. Było jeszcze ciepło i nikt im nie przeszkadzał. Rozmawiali o sprawach szkoły i klasy.
– Jak się czujesz w nowej klasie? – w pewnej chwili zapytała Ada.
– Całkiem dobrze. Poznałem już kilka osób. Ale z nikim nie jestem tak blisko jak z tobą.
– Naprawdę? – ucieszyła się Ada – Ty też jesteś mi bardzo bliski.
– A czy spotykałaś się już z kimś?
– Nie rozumiem.
– No, miałaś swojego chłopaka? – Azi był lekko zakłopotany.
– Pod koniec podstawówki już prawie byliśmy parą, ale jak dowiedział się o mojej przeprowadzce, to zdezerterował. A jak u ciebie z tym?
– W Afryce byłem za mały, a tutaj mi nie wychodzi z dziewczynami. Pogadać się da prawie z każdą, ale umówić się na randkę trudno.
– Czy to rasizm?
– Nie byłbym aż tak surowy. Nikt tutaj nie ma doświadczeń z takim wyglądem jak mój i wszyscy się boją takich związków.
– Ja też trochę – westchnęła Ada.
– Ale przyjęłaś moje zaproszenie na randkę?
– Chciałam wiedzieć, jak to jest. Jestem ciekawska – z uśmiechem mrugnęła okiem ku Aziemu.
– I za to cię tak lubię – odpowiedział Azi.
Dalej mówili prawie szeptem przybliżając swoje twarze do siebie. W pewnej chwili Azi znacznie przybliżył twarz do Ady i z uśmiechem znieruchomiał. Ada na to przymknęła powieki. Azi po krótkim wahaniu pocałował ją. Ada nie wytrzymała długo i wyrwała się z objęć Aziego stając na ścieżce.
– Powinniśmy już wracać – stwierdziła stanowczo.
– Dobra – niechętnie przyznał Azi.
Wracali w ciszy. Przeważnie prowadziła Ada. Buzowały w niej sprzeczne uczucia. To było przecież pierwszy raz, kiedy z kimś się całowała. Biła się z myślami czy nie nazbyt wiele pozwoliła Aziemu i co on teraz o niej sądzi.
Azi był wyciszony i jechał za nią aż do jej furtki.
Autorką ilustracji do opowiadania jest Hanna Kuik.