Czy jed­no wyda­rze­nie może odmie­nić całe życie1? Czy moż­na mówić o chwi­li, w któ­rej ktoś odkrył swój talent, pasję lub powo­ła­nie? Histo­rie wie­lu wybit­nych jed­no­stek suge­ru­ją, że tak bywa – jed­no zda­rze­nie, spo­tka­nie, doświad­cze­nie suk­ce­su, a nawet szczę­śli­wy przy­pa­dek (zbieg oko­licz­no­ści) mogą stać się prze­ło­mo­wym momen­tem, któ­ry nada­je kie­ru­nek przyszłości.

Czy są to inspi­ru­ją­cy nauczy­cie­le? Rodzin­ne tra­dy­cje? Pierw­sza olim­pia­da mate­ma­tycz­na? A może odkry­cie książ­ki, któ­ra otwo­rzy­ła drzwi do świa­ta liczb? Wska­za­nie takich prze­ło­mo­wych momen­tów w życiu mate­ma­ty­ków, któ­rzy osią­gnę­li wyjąt­ko­we suk­ce­sy nauko­we, może pomóc w zro­zu­mie­niu tego, jak roz­wi­ja się talent matematyczny.

Szko­ła Pod­sta­wo­wa w Dębe, 1972 r.
źró­dło: Naro­do­we Archi­wum Cyfrowe

Przez kil­ka lat zaj­mo­wa­łam się bada­niem losów wybit­nych mate­ma­ty­ków. Ana­li­zo­wa­łam, jakie doświad­cze­nia życio­we sta­ły się dla nich prze­ło­mo­we i jak wpły­nę­ły na ich dal­szy roz­wój. W efek­cie moich badań mogę stwier­dzić, że klu­czo­we momen­ty waż­ne ze wzglę­du na roz­wój uzdol­nień mate­ma­tycz­nych poja­wia­ją się nie tyl­ko w doro­sło­ści (okre­sie aka­de­mic­kim), ale czę­sto znacz­nie wcze­śniej – już w dzieciństwie.

Czy zdol­no­ści mate­ma­tycz­ne są wro­dzo­ne, czy też wyma­ga­ją odpo­wied­nich warun­ków do tego, aby mogły się w peł­ni roz­wi­nąć? Jakie czyn­ni­ki spra­wia­ją, że mło­dy mate­ma­tyk decy­du­je się poświę­cić życie tej dzie­dzi­nie? Poszu­ki­wa­nie odpo­wie­dzi na te pyta­nia może oka­zać się istot­ne nie tyl­ko dla zro­zu­mie­nia mecha­ni­zmów leżą­cych u pod­staw two­rze­nia się uzdol­nień mate­ma­tycz­nych. Może rów­nież oka­zać się pomoc­ne dla bada­czy zaj­mu­ją­cych się opi­sem warun­ków naby­wa­nia nie­prze­cięt­nych spraw­no­ści czy umie­jęt­no­ści w danej dzie­dzi­nie oraz mieć zasto­so­wa­nie w edu­ka­cji przy­szłych poko­leń, któ­re dopie­ro sto­ją przed wybo­rem swo­jej drogi.

Przed­sta­wio­ne w tym tek­ście wyni­ki badań wpi­su­ją się w nurt zapo­cząt­ko­wa­ny przez Howar­da Gard­ne­ra i Jose­pha Wal­ter­sa2, któ­rzy jako pierw­si roz­wi­ja­li kon­cep­cję doświad­czeń kry­sta­li­zu­ją­cych. Zde­fi­nio­wa­li je jako wyda­rze­nia anga­żu­ją­ce jed­nost­kę w zna­czą­ce i nie­za­po­mnia­ne spo­tka­nie z oso­bą, zetknię­cie się z dzie­dzi­ną lub z narzę­dziem, dzię­ki któ­rym ujaw­nia się talent i nastę­pu­je jego roz­wój. Ich pra­ce kon­ty­nu­ował David Feld­man3, roz­sze­rza­jąc bada­nia nad tym zagad­nie­niem. Według tych bada­czy takie doświad­cze­nia wystę­pu­ją naj­czę­ściej w okre­sie dora­sta­nia i sta­no­wią prze­ło­mo­wy moment w dal­szym życiu twór­czej jed­nost­ki, pro­wa­dząc do kon­cen­tra­cji jej zain­te­re­so­wań wokół kon­kret­ne­go pro­ble­mu, dzie­dzi­ny czy aktywności.

W moich bada­niach przy­ję­łam, że doświad­cze­nia kry­sta­li­zu­ją­ce to klu­czo­we wyda­rze­nia i momen­ty w histo­rii wybit­nych mate­ma­ty­ków – wska­za­ne przez nich samych – albo te, któ­re uda­ło mi się wyod­ręb­nić na pod­sta­wie ana­li­zy bio­gra­fii. To wła­śnie te wyda­rze­nia mia­ły decy­du­ją­cy wpływ na wybór mate­ma­ty­ki jako ścież­ki karie­ry. Mate­ma­tycz­ny geniusz czę­sto nie rodzi się w izo­la­cji – prze­ciw­nie, roz­wi­ja się w okre­ślo­nym kon­tek­ście spo­łecz­nym, edu­ka­cyj­nym i histo­rycz­nym. Wpływ rodzi­ny, nauczy­cie­li, men­to­rów, a tak­że suk­ce­sy w kon­kur­sach czy lek­tu­ra wyjąt­ko­wych ksią­żek oka­zu­ją się fun­da­men­tem ścież­ki inte­lek­tu­al­nej wybit­nych jednostek.

Moje bada­nia sku­pi­ły się na ana­li­zie prze­ło­mo­wych doświad­czeń wśród mate­ma­ty­ków nale­żą­cych do róż­nych poko­leń. Posta­no­wi­łam spoj­rzeć na roz­wój uzdol­nień w dzie­dzi­nie mate­ma­ty­ki przez pry­zmat czte­rech grup, repre­zen­tu­ją­cych róż­ne epo­ki i warun­ki społeczno-polityczne:
1. Mate­ma­ty­cy, któ­rych roz­wój nauko­wy przy­padł na okres I woj­ny świa­to­wej, II woj­ny świa­to­wej lub cza­sy powo­jen­ne – to poko­le­nie, któ­re kształ­to­wa­ło się w warun­kach dużych ograniczeń.
2. Ucze­ni, któ­rzy swo­je uzdol­nie­nia roz­wi­ja­li od lat 60. XX wie­ku i osią­gnę­li szczyt karie­ry przed koń­cem stu­le­cia – repre­zen­tu­ją cza­sy względ­nej sta­bi­li­za­cji, ale też trans­for­ma­cji nauki i edukacji.
3. Mło­dzi dok­to­rzy i dok­to­ran­ci mate­ma­ty­ki, któ­rych edu­ka­cja przy­pa­dła na prze­łom XX i XXI wie­ku – poko­le­nie, któ­re doj­rze­wa­ło w rze­czy­wi­sto­ści glo­ba­li­za­cji i dyna­micz­nych zmian w nauce.
4. Naj­młod­si przed­sta­wi­cie­le – lau­re­aci mię­dzy­na­ro­do­wych olim­piad mate­ma­tycz­nych z ostat­nich dzie­się­ciu lat – wykształ­ce­ni w zupeł­nie nowych realiach, gdzie edu­ka­cja i roz­wój talen­tów nabra­ły inne­go charakteru.

Ana­li­zu­jąc bio­gra­fie wybit­nych mate­ma­ty­ków, sta­ra­łam się usta­lić klu­czo­we doświad­cze­nia, któ­re mia­ły decy­du­ją­cy wpływ na roz­wój ich uzdolnień.

Ludzie, któ­rzy kształ­tu­ją przy­szłych geniuszy
Pierw­szym i naj­waż­niej­szym czyn­ni­kiem oka­zu­je się wpływ zna­czą­cych osób. Nie­mal wszy­scy bada­ni wska­zy­wa­li, że ich zain­te­re­so­wa­nie mate­ma­ty­ką zosta­ło roz­bu­dzo­ne przez bli­skich – rodzi­ców, dziad­ków, nauczy­cie­li. Rodzi­ny o tra­dy­cjach mate­ma­tycz­nych czę­sto prze­ka­zy­wa­ły pasję kolej­nym poko­le­niom, ale rów­nie istot­ną rolę odgry­wa­li men­to­rzy i nauczy­cie­le. To oni dostrze­ga­li talent u swo­ich pod­opiecz­nych, zachę­ca­li do udzia­łu w kon­kur­sach, zwal­nia­li ich z ruty­no­wych obo­wiąz­ków szkol­nych i poma­ga­li w roz­wi­ja­niu uzdol­nień w twór­czy spo­sób. U star­szych mate­ma­ty­ków klu­czo­wa była rela­cja mistrz – uczeń. Wybit­ni pro­fe­so­ro­wie wspo­mi­na­li wpływ men­to­rów, któ­rzy nie tyl­ko prze­ka­zy­wa­li wie­dzę, ale tak­że wpro­wa­dza­li ich do śro­do­wi­ska nauko­we­go. Współ­cze­śni mło­dzi mate­ma­ty­cy wska­zu­ją jed­nak na stop­nio­we zani­ka­nie tej tra­dy­cji. Dziś coraz więk­szą rolę odgry­wa­ją insty­tu­cje nauko­we, gran­ty i wyjaz­dy zagra­nicz­ne, a mniej kon­kret­ni mistrzo­wie, któ­rzy bez­po­śred­nio pro­wa­dzą mło­dych badaczy.

Frag­ment obra­zu Bogdanowa-Bielskiego pt. Trud­ne zadanie 

Suk­ce­sy, któ­re zmie­nia­ją wszystko
Dla wie­lu bada­nych suk­ce­sy mate­ma­tycz­ne były prze­ło­mo­wy­mi momen­ta­mi w ich karie­rze. Wspo­mnie­nia udzia­łu w olim­pia­dach i kon­kur­sach poja­wia­ją się w nie­mal każ­dej histo­rii – wygra­na lub wyso­ki wynik czę­sto sta­no­wi­ły moment, w któ­rym mło­dy czło­wiek uświa­da­miał sobie, że mate­ma­ty­ka może być jego przy­szło­ścią. Star­sze poko­le­nia mate­ma­ty­ków w swo­ich wypo­wie­dziach kon­cen­tru­ją się na osią­gnię­ciach nauko­wych – dowo­dach twier­dzeń, publi­ka­cjach, awan­sach aka­de­mic­kich. Z kolei młod­sze poko­le­nia – dok­to­ran­ci i olim­pij­czy­cy – pod­kre­śla­ją zna­cze­nie kon­kur­sów i wyjaz­dów zagra­nicz­nych, któ­re otwie­ra­ły przed nimi nowe możliwości.

Magia ksią­żek i wiedzy
Dla star­szych poko­leń mate­ma­ty­ków klu­czo­wą inspi­ra­cją były książ­ki. Nie­któ­rzy wspo­mi­na­li pierw­sze nauko­we lek­tu­ry jako momen­ty, któ­re na zawsze zmie­ni­ły ich spo­sób myśle­nia. Wymie­nia­ne były kla­sycz­ne pod­ręcz­ni­ki na przy­kład: Kazi­mie­rza Kura­tow­skie­go, Wacła­wa Sier­piń­skie­go czy Bana­cha. Zda­rza­ły się jed­nak książ­ki zupeł­nie nie zwią­za­ne z mate­ma­ty­ką np. powie­ści Hen­ry­ka Sien­kie­wi­cza czy Ste­fa­na Żerom­skie­go. Mate­ma­ty­cy twier­dzi­li, że dzie­ła te roz­wi­ja­ły ich myśle­nie i posze­rza­ły hory­zon­ty, „pozwa­la­ły poczuć wewnętrz­ną struk­tu­rę języ­ka” na tyle, że kie­ro­wa­ły ich w stro­nę mate­ma­ty­ki. Wśród młod­szych bada­nych ten wątek poja­wia się rza­dziej – być może dla­te­go, że dzi­siej­sza edu­ka­cja opie­ra się na innych źró­dłach wie­dzy, takich jak internet.

Loso­we wyda­rze­nia – przy­pa­dek czy przeznaczenie?
Nie moż­na pomi­jać zna­cze­nia przy­pad­ko­wych zda­rzeń, któ­re wpły­nę­ły na karie­ry nie­któ­rych mate­ma­ty­ków. W wypo­wie­dziach star­szych pro­fe­so­rów poja­wia­ją się histo­rie o tym, jak zna­leź­li się w mate­ma­ty­ce „przez przy­pa­dek” – np. z powo­dów poli­tycz­nych nie mogli stu­dio­wać filo­zo­fii lub zosta­li przy­dzie­le­ni do kla­sy mate­ma­tycz­nej nie z wła­sne­go wybo­ru. Dziś ścież­ka karie­ry nauko­wej jest bar­dziej ustruk­tu­ry­zo­wa­na. Nadal jed­nak zda­rza się, że odkry­cie mate­ma­tycz­ne­go talen­tu nastę­pu­je w nie­ocze­ki­wa­nych oko­licz­no­ściach – na przy­kład dzię­ki błę­do­wi nauczy­cie­la, któ­ry omył­ko­wo dał ucznio­wi do roz­wią­za­nia trud­niej­sze zadanie.

Czy współ­cze­sny sys­tem edu­ka­cji blo­ku­je roz­wój talentów?
Jed­nym z naj­waż­niej­szych wnio­sków pły­ną­cych z badań jest zmia­na w ścież­ce roz­wo­ju mło­dych mate­ma­ty­ków. Wśród star­szych poko­leń dzia­łal­ność nauko­wa roz­po­czy­na­ła się wcze­śnie – po ukoń­cze­niu 20 roku życia, wie­le lat przed 30. Współ­cze­śni dok­to­ran­ci, w wie­ku 27–30 lat, czę­sto dopie­ro przy­go­to­wu­ją się do dzia­łal­no­ści badawczej.
Zja­wi­sko to jest nie­po­ko­ją­ce w kon­tek­ście usta­leń badań psy­cho­lo­gicz­nych, któ­re wska­zu­ją, że naj­lep­szy czas na roz­wój w naukach ści­słych to okres mię­dzy 20. a 30. rokiem życia. To wła­śnie w tym wie­ku powsta­ją naj­waż­niej­sze odkry­cia i publi­ka­cje. Okres stu­diów magi­ster­skich i dok­to­ranc­kich to etap zapo­zna­wa­nia się z bogac­twem dzie­dzin mate­ma­ty­ki, któ­re ukształ­to­wa­ły się i roz­wi­nę­ły w XX wie­ku – co sta­no­wi nie­za­prze­czal­ny fakt. Jed­nak wydłu­ża­ją­cy się czas stu­diów i sta­ży podok­tor­skich spra­wia, że mło­dzi naukow­cy nie wyko­rzy­stu­ją swo­je­go poten­cja­łu optymalnie.

Rela­cja mistrz – uczeń na krawędzi
Wyni­ki badań wska­zu­ją na istot­ną zmia­nę w postrze­ga­niu roli mistrzów w śro­do­wi­sku mate­ma­tycz­nym, co odzwier­cie­dla szer­sze prze­mia­ny w spo­so­bie kształ­ce­nia i roz­wo­ju karie­ry nauko­wej. Wśród przed­sta­wi­cie­li star­szych poko­leń klu­czo­wą rolę odgry­wa­ły jed­nost­ki – wybit­ni naukow­cy i pro­fe­so­ro­wie, któ­rzy nie tyl­ko prze­ka­zy­wa­li wie­dzę, ale rów­nież peł­ni­li funk­cję men­to­rów, prze­wod­ni­ków po świe­cie nauki. Czę­sto byli to nauczy­cie­le aka­de­mic­cy, któ­rych auto­ry­tet był powszech­nie uzna­wa­ny, a wpływ na swo­ich uczniów na tyle zna­czą­cy, że wie­lu z nich poświę­ca­ło im dedy­ka­cje w swo­ich pra­cach naukowych.

Pla­ton i Ary­sto­te­les – frag­ment fre­sku Rafa­ela San­ti pt. Szko­ła ateń­ska.

Rela­cja mistrz – uczeń opie­ra­ła się na indy­wi­du­al­nym podej­ściu, dłu­go­trwa­łym kon­tak­cie i oso­bi­stej inspi­ra­cji. Tym­cza­sem ana­li­za prze­pro­wa­dzo­nych wywia­dów z młod­szy­mi mate­ma­ty­ka­mi poka­zu­je, że ten model ewo­lu­ował. Choć wciąż doce­nia­ją oni wpływ nauczy­cie­li z dzie­ciń­stwa i okre­su szkol­ne­go, to w póź­niej­szym eta­pie edu­ka­cji i karie­ry zawo­do­wej nie wska­zu­ją już kon­kret­nych men­to­rów. Zamiast tego pod­kre­śla­ją zna­cze­nie insty­tu­cji nauko­wych, pro­gra­mów badaw­czych, a przede wszyst­kim moż­li­wo­ści wyjaz­dów zagra­nicz­nych, któ­re sta­ją się klu­czo­wym ele­men­tem roz­wo­ju aka­de­mic­kie­go. Współ­cze­sne śro­do­wi­sko mate­ma­tycz­ne coraz bar­dziej opie­ra się na glo­bal­nych sie­ciach współ­pra­cy, a indy­wi­du­al­ne rela­cje mistrz – uczeń zastę­po­wa­ne są przez bar­dziej roz­pro­szo­ne mode­le nauko­wej inte­rak­cji, w któ­rych istot­ną rolę odgry­wa mobil­ność i dostęp do ogól­no­świa­to­wych zaso­bów wiedzy.

Taka zmia­na odzwier­cie­dla nie tyl­ko roz­wój nauki i tech­no­lo­gii, ale tak­że nowe podej­ście do edu­ka­cji i karie­ry aka­de­mic­kiej. Tra­dy­cyj­na rela­cja z mistrzem była czę­sto opar­ta na lokal­nych struk­tu­rach i dłu­go­fa­lo­wej współ­pra­cy, nato­miast współ­cze­śni mate­ma­ty­cy dzia­ła­ją w warun­kach znacz­nie więk­szej otwar­to­ści i ela­stycz­no­ści, korzy­sta­jąc z glo­bal­nych moż­li­wo­ści kształ­ce­nia i badań.

***

Ana­li­zu­jąc bio­gra­fie wybit­nych mate­ma­ty­ków na prze­strze­ni dekad, jed­no sta­je się jasne – uzdol­nie­nia nie roz­wi­ja­ją się w próż­ni. Nie rodzą się zni­kąd i nie są tyl­ko kwe­stią gene­tycz­nych pre­dys­po­zy­cji. To sieć wyda­rzeń, spo­tkań, inspi­ra­cji i decy­zji, któ­re razem two­rzą swe­go rodza­ju mozai­kę geniu­szu. Doświad­cze­nia kry­sta­li­zu­ją­ce, czy­li momen­ty, któ­re kie­ru­ją mło­de­go czło­wie­ka na dro­gę mate­ma­ty­ki, oka­zu­ją się klu­czo­we dla kształ­to­wa­nia przy­szłych wiel­kich umysłów.

Wnio­ski z badań sta­wia­ją przed nami istot­ne pyta­nia – czy współ­cze­sny sys­tem edu­ka­cji i ścież­ka karie­ry nauko­wej sprzy­ja­ją mło­dym talen­tom, czy raczej je tłu­mią? Czy dłu­gie lata for­mal­nej edu­ka­cji i hie­rar­chicz­ne struk­tu­ry aka­de­mic­kie nie spo­wal­nia­ją natu­ral­ne­go pro­ce­su odkry­wa­nia i roz­wi­ja­nia mate­ma­tycz­ne­go geniu­szu? W histo­rii mate­ma­ty­ki wiel­kie odkry­cia czę­sto doko­ny­wa­ne były przez oso­by mło­de, peł­ne pasji i inte­lek­tu­al­nej odwa­gi. Dziś jed­nak coraz wię­cej mło­dych naukow­ców spę­dza lata na stu­diach i sta­żach, nie podej­mu­jąc jesz­cze wła­snej twór­czej dzia­łal­no­ści badaw­czej. Moż­na posta­wić pyta­nie o to, czy nie war­to w przy­szło­ści poszu­ki­wać rów­no­wa­gi – mię­dzy kla­sycz­nym mode­lem kształ­ce­nia opar­tym na mistrzach a nowo­cze­snym podej­ściem, któ­re daje mło­dym bada­czom więk­szą nie­za­leż­ność i prze­strzeń do kre­atyw­no­ści. War­to zadać sobie pyta­nie, czy pro­gra­my stu­diów powin­ny sku­piać się nie tyl­ko na prze­ka­zy­wa­niu wie­dzy, ale rów­nież na stwa­rza­niu warun­ków, w któ­rych mogą zaist­nieć prze­ło­mo­we momen­ty roz­wo­ju przy­szłych wybit­nych matematyków.

Jeste­śmy w prze­ło­mo­wym momen­cie histo­rii nauki – w epo­ce glo­bal­nych połą­czeń, łatwe­go dostę­pu do wie­dzy i nowych metod ucze­nia się. Czy uda nam się tak prze­kształ­cić sys­tem edu­ka­cji, by sprzy­jał praw­dzi­wej eks­plo­zji talen­tów? Czy kolej­ne poko­le­nia mate­ma­ty­ków będą mia­ły oka­zję doświad­czać momen­tów kry­sta­li­zu­ją­cych, któ­re ukształ­tu­ją ich przy­szłość? Jed­no jest pew­ne – histo­ria wybit­nych umy­słów uczy nas, że moż­li­wość roz­wo­ju uzdol­nień to nie tyl­ko kwe­stia posia­da­nia odpo­wied­nich genów, ale też kwe­stia momen­tu, któ­ry roz­pa­li iskrę geniu­szu. Być może klu­czo­we pyta­nie nie brzmi: „Czy jeden moment może zmie­nić wszyst­ko?”, ale raczej: „Czy potra­fi­my stwo­rzyć świat, w któ­rym takie momen­ty będą się zda­rzać częściej?”.

dr Maja Wenderlich


1Arty­kuł na pod­sta­wie książ­ki Wen­der­lich, M. (2023). Doświad­cze­nia kry­sta­li­zu­ją­ce roz­wój uzdol­nień mate­ma­tycz­nych. Losy nauko­we i życio­we mate­ma­ty­ków, Impuls.
Ana­li­zo­wa­ne były losy wybit­nych pro­fe­so­rów mate­ma­ty­ki, mię­dzy inny­mi: Ste­fa­na Bana­cha, Hugo­na Ste­in­hau­sa, Sta­ni­sła­wa Mazu­ra, Andrze­ja Pel­cza­ra, Andrze­ja Laso­ty, Andrze­ja Schin­zla i Zbi­gnie­wa Semandeniego.
2Wal­ters, J., & Gard­ner, H. (1984). The cry­stal­li­zing expe­rien­ce: Disco­ve­ring an intel­lec­tu­al gift. Harvard Pro­ject Zero.
3Feld­man, D. H., Csik­szent­mi­ha­lyi, M., & Gard­ner, H. (1994).Chan­ging the world: A fra­me­work for the stu­dy of cre­ati­vi­ty. Praeger.