Wie­lu histo­ry­ków nauki uwa­ża, że naj­wy­bit­niej­szym mate­ma­ty­kiem X wie­ku był Ger­bert z Auril­lac. Tak wła­ści­wie to nie był on mate­ma­ty­kiem, ale czło­wie­kiem dobrze wykształ­co­nym i obe­zna­nym z róż­ny­mi dzie­dzi­na­mi nauki. Jego postać zna­na jest czę­ściej pod imie­niem Syl­we­ster II, bo dro­gi życio­we zapro­wa­dzi­ły go na tron Sto­li­cy Pio­tro­wej. Papie­żem został w 999 roku.

Pła­sko­rzeź­ba coko­łu Pomni­ka Bole­sła­wa Chro­bre­go (Wro­cław)

Życie Ger­ber­ta zwią­za­ne jest ści­śle z nauka­mi przy­rod­ni­czy­mi. Pierw­szą edu­ka­cję roz­po­czął już w wie­ku 12 lat po wstą­pie­niu do bene­dyk­tyń­skie­go klasz­to­ru św. Geral­da w Auril­lac we Fran­cji. Przy­go­dę z doświad­cza­niem mądro­ści kon­ty­nu­ował w Mar­chii Hisz­pań­skiej, gdzie dzię­ki Ara­bom poznał nauki wów­czas prak­tycz­nie nie­zna­ne w pół­noc­nej Euro­pie. Były to w szcze­gól­no­ści mate­ma­ty­ka, mecha­ni­ka oraz astro­no­mia. Ger­bert miał smy­kał­kę do prac manu­al­nych, znał się na obrób­ce meta­li. Umie­jęt­ność ta przy­da­ła mu się póź­niej, gdy zaj­mo­wał się matematyką.

Zasłu­gi Syl­we­stra II dla Euro­py są duże, bo to wła­śnie on przy­czy­nił się do upo­wszech­nie­nia na sta­rym kon­ty­nen­cie cyfr arab­skich i sys­te­mu dzie­sięt­ne­go. Roz­po­czął pro­ces istot­nych i klu­czo­wych dla dzi­siej­szej mate­ma­ty­ki zmian, któ­ry póź­niej kon­ty­nu­owa­li inni wybit­ni uczeni.

Ale wła­ści­wie co on takie­go uczy­nił? Czym się zasłu­żył, by o nim wspo­mi­nać? Otóż zro­bił rzecz klu­czo­wą, bo zmie­nił ozna­cze­nia na będą­cym wów­czas w powszech­nym uży­ciu liczy­dle rzym­skim. Zapi­sał je cyfra­mi arab­ski­mi. Ale to nie wszyst­ko. Potem na kan­wie zdo­by­tej od Ara­bów wie­dzy opra­co­wał wła­sne liczy­dło, zwa­ne dziś aba­ku­sem Gerberta.

Żeto­ny uży­wa­ne przez nie­go do licze­nia mia­ły nanie­sio­ne ozna­cze­nia cyfr arab­skich. Było to prze­ło­mo­we podej­ście na ówcze­sne cza­sy, bo pozwo­li­ło znacz­nie zmniej­szyć licz­bę żeto­nów potrzeb­nych do zazna­cza­nia liczb pod­czas racho­wa­nia. Dla przy­kła­du przed wyna­laz­kiem Ger­ber­ta do ozna­cze­nia licz­by 8 uży­wa­no ośmiu żeto­nów (kamy­ków). On uży­wał do tego celu tyl­ko jed­ne­go żeto­nu z nanie­sio­ną cyfrą 8.

War­to w tym miej­scu dodać, że podob­ne podej­ście zasto­so­wa­li Inko­wie na kon­ty­nen­cie Ame­ry­ki Połu­dnio­wej, wów­czas jesz­cze nie­od­kry­tej w Euro­pie. Na ich liczy­dle, yupa­nie, jeden żeton mógł przyj­mo­wać róż­ne war­to­ści, w zależ­no­ści od miej­sca, gdzie został poło­żo­ny. Czło­wiek na kon­ty­nen­cie azja­tyc­kim rów­nież poszedł w tym kie­run­ku. Wystar­czy wspo­mnieć chiń­skie czy japoń­skie san­gi, uży­wa­ne już w cza­sach sta­ro­żyt­nych, zastą­pio­ne póź­niej suan­pa­nem w Chi­nach i soro­ba­nem w Japo­nii. Na san­gi jeden pręt, a na soro­ba­nie jeden kora­lik mógł ozna­czać albo 5 albo 1, w zależ­no­ści od poło­że­nia. Ger­bert nie był tu więc odkryw­czy, jedy­nie połą­czył, jak to się dziś mówi, odpo­wied­nie „kloc­ki”.

Wie­le wska­zu­je na to, że Ger­bert nie sto­so­wał w swo­im liczy­dle ozna­cze­nia cyfry „0”. Sym­bo­li­zo­wa­ło je naj­pew­niej puste miej­sce. Ger­bert bar­dzo spraw­nie posłu­gi­wał się aba­ku­sem. Jego umie­jęt­no­ści rachun­ko­we budzi­ły podziw i nie­do­wie­rza­nie. Mało tego, sam wytwa­rzał swo­je licz­ma­ny, na któ­rych potem z wiel­ką wpra­wą doda­wał, odej­mo­wał, mno­żył i dzie­lił, a tak­że ope­ro­wał ułam­ka­mi. Wła­śnie do tego przy­da­wa­ły mu się umie­jęt­no­ści z obrób­ki meta­li, o któ­rych wspo­mnia­łem wcze­śniej. Posłu­gi­wał się też glo­bu­sem, któ­ry w jego cza­sach w Euro­pie był jesz­cze nie­zna­ny. Posia­dał ogrom­ną wie­dzę mate­ma­tycz­ną, wyróż­niał się na tle innych uczo­nych. Z tego powo­du posą­dza­no go o kon­tak­ty z siła­mi pie­kiel­ny­mi, dia­bel­ski­mi. Mówio­no nawet, że wie­dzę posiadł wprost od same­go diabła.

War­to dodać, że pon­ty­fi­kat Syl­we­stra II (Ger­ber­ta z Auril­lac) miał duże zna­cze­nie dla Pol­ski. To on wkrót­ce po tym, gdy został papie­żem kano­ni­zo­wał w 999 roku św. Woj­cie­cha, patro­na Pol­ski. Zaraz po tym wyda­rze­niu, bo w 1000 roku, Syl­we­ster II utwo­rzył arcy­bi­skup­stwo w Gnieźnie.

Syl­we­ster II zgi­nął w tajem­ni­czych oko­licz­no­ściach, dla­te­go też na temat jego śmier­ci krą­żą róż­ne legen­dy, w tym mówią­ce o porwa­niu go przez dia­bła. Mówi się, że wyjąt­ko­wo sze­ro­ka wie­dza Ger­ber­ta i nie­prze­cięt­ne umie­jęt­no­ści mate­ma­tycz­ne spo­wo­do­wa­ły, że ktoś tar­gnął się na jego życie.

Gil­ber­ta, jako papie­ża Syl­we­stra II, wspo­mi­na­my w dniu 31 grud­nia, żegna­jąc mija­ją­cy rok. Świę­tu­ją wte­dy wszy­scy miesz­kań­cy Zie­mi. Ale mało kto wie, że to dzię­ki temu Syl­we­stro­wi cyfry arab­skie na sta­łe zago­ści­ły w naszych domach i szko­łach. Gdy więc będzie­cie wzno­si­li toast w syl­we­stro­wy wie­czór, wspo­mnij­cie Syl­we­stra II, bo to prze­cież dzię­ki nie­mu zawar­tość alko­ho­lu na butel­ce szam­pa­na jest zapi­sa­na cyfra­mi arabskimi.


Pier­wot­na wer­sja arty­ku­łu p. Karo­la Sień­kow­skie­go uka­za­ła się na stro­nach inter­ne­to­wych sie­dlec­kiej Aka­de­mii Sorobanu.