Część XIV. Źródła i podpatrzenia (3)
Lustro… Lustro w literaturze ma mnóstwo zastosowań i własności. Jeśli jeszcze w tle pojawia się matematyka, skojarzeniem dość oczywistym jest Alicja w krainie czarów. Ale to lustro mnie rozczarowuje – jest sprowadzone do roli błony, bariery lub bramy do… Może lepsza stara szafa?
O wiele ciekawsze jest lustro w książce Fynna Halo, pan Bóg? Tu Anna… (W drodze, 1994). Rzecz jest o niezwykłej kilkuletniej dziewczynce przenikliwie widzącej problemy egzystencjalne, prowadzącej swoisty dialog z Bogiem, rozumiejącej cel istnienia. Czytelnika-matematyka może zainteresować w tej książce opis wręcz badawczej obserwacji lustra, a raczej pary luster. Zadziwia gładkie przejście od trójkąta, przez czworokąt, pięciokąt itd., aż do okręgu, który raptem staje się „największym kołem świata”, a później wygina się w drugą stronę. A do tego potrzebne były tylko dwa lusterka spotykające się pod różnymi kątami… Mamy do czynienia z wielokrotnym złożeniem dwóch symetrii.

Zdjęcie pochodzi ze strony thomas-wilhelm.net
Nie chcę zdradzać wszystkiego. Warto przeczytać samemu. Można być pod wrażeniem intuicji autora lub – jeśli nie była zmyślona – małej Anny, intuicji ogarniającej nieskończoność aż po kres, a raczej po ciąg dalszy za punktem w nieskończoności (takie mam wywodzące się z geometrii rzutowej skojarzenia). Na wszelki wypadek: książeczka nie wymaga od Czytelnika żadnej specjalistycznej wiedzy i może zaciekawić każdego.
Od dawna mój wzrok przyciągają ornamenty, już o tym wspominałem. 30 lat temu zaglądałem często do książki Rudolfa Kutzliego Langobardische Kunst. Die Sprache der Flechtbänder (Urachhaus, 1986) analizującej sztukę Longobardów.
Wciągało mnie studiowanie fotografii zdobień romańskich kościołów i innych kamiennych obiektów powstałych w czasach, gdy na północy Półwyspu Apenińskiego mieszkali Longobardowie (czyli ci mający długie brody), zwani też Lombardami, po nich została nazwa regionu: Lombardia. Misterne przeplatające się linie to motywy, które dziś kojarzymy raczej ze sztuką celtycką. Niektóre są wręcz identyczne ze spotykanymi w Irlandii i w Szkocji wzorami. Książki nie zgłębiłem do końca, po prostu nie znam języka niemieckiego.
Mniej więcej w tym samym czasie widziałem po raz pierwszy Tiling Generators stosowane w brytyjskich szkołach. To były tekturowe płytki: kwadraty lub sześciokąty foremne, wszystkie z bokami tej samej długości, które na białym tle miały nadrukowane linie. Angielskie płytki miały tylko jeden wzór graficzny na każdym sześciokącie (na ilustracji wzór nr 1) i tylko jeden na kwadracie (na ilustracji po lewej).
Po powrocie do Polski bawiłem się tymi kartonikami i uznałem, że warto angielskie komplety uzupełnić nowymi typami płytek. Dodałem jeden wzór na kwadracie i sześć wzorów na sześciokącie.
W ten sposób powstały Układanki nieskończone. Z moich płytek daje się ułożyć wiele celtyckich wzorów.
Część XV. Źródła i podpatrzenia (4)
Encyklopedia szkolna. Matematyka (WSiP, 1988) to publikacja, w której różnym rodzajom symetrii poświęcono dużo miejsca i uwagi. W oddzielnych hasłach (symetria, symetria osiowa, symetria płaszczyznowa, symetria środkowa, symetria z obrotem, symetria z poślizgiem) omówione są poszczególne przekształcenia w ujęciu syntetycznym i w ujęciu analitycznym. Wspomniana jest też symetria obrotowa. Jako wprowadzenie w świat definicji pojęć encyklopedia nadaje się świetne. Brakuje w niej nieco materiału dającego oparcie intuicji. Ale w encyklopediach na ogół nie ma na to miejsca. Opisane tam pojęcia materializują się w świecie nas otaczającym i często grają ważną rolę w przyrodzie, sztuce, technice itd., ale często wymykają się percepcji jako nienazwane lub zbyt oczywiste…
Pierwsze kroki w odżywianiu intuicji można robić z książeczką Marion Walter The Mirror Puzzle Book (Tarquin Publication, 1985). W komplecie lusterko służące do takiego przykładania do wyjściowego rysunku, żeby móc zobaczyć inne widoczne na jednej rozkładówce obrazki. Ale są takie rysunki, których tak uzyskać się nie da. Dla dzieci? Tak, ale… Nie wszystkim dorosłym dobrze idą zmagania z tymi zagadkami.
Dla starszych, bardziej serio: Krzysztofa Mostowskiego i Wacława Zawadowskiego Geometria. Matematyka dla nauczycieli (Wydawnictwo Nowik, 2020). Oprócz wielu smacznych drobiazgów jest tu dobrze potraktowana symetria obrotowa. Ciekawy jest pomysł na potraktowanie tej symetrii jako przekształcenia.
Przy okazji – symetria w matematyce może być traktowana jako własność lub jako przekształcenie. Dopiero teraz o tym piszę, ale warto to czasem odróżnić. Zaraz o tym zapomnę, jestem jednak spokojny: to kontekst czyni znaczenie. Czy zgadzasz się, Czytelniku?
Kolejny stopień zaawansowania to Rogera G. Newtona Zrozumieć przyrodę (Prószyński i S‑ka, 1996). Sporo jest tu o symetrii. Najpierw fragment, który sprawia wrażenie streszczenia książki Weyla, nawet pojawiają się te same ilustracje. W rozdziale Piękno i potęga symetrii jest też co innego – wspomnienie o kanonach Bacha (często stosował symetrię lustrzaną, przesunięcia są w muzyce stale obecne i konieczne), o symetrii w fizyce, o zasadach zachowania, o symetriach w mechanice kwantowej… Może poznam kiedyś ciekawe wyjaśnienia fizyka.
Profesor Jan Mozrzymas, matematyk, organizował we Wrocławiu interdyscyplinarne seminaria dotyczące symetrii. Mam dwie książeczki, które powstały w związku z tymi studiami – Jana Mozrzymasa i Andrzeja Wolańskiego Harmonia sfer niebieskich i muzyka abstrakcyjnych symetrii oraz pracę zbiorową Symetrie w sztuce i naukach humanistycznych. Jak tajemniczo brzmią tytuły rozdziałów: „O proporcjach i symetrii Wstępu do pierwszego aktu opery Lohengrin Ryszarda Wagnera” albo „Odnajdywanie symetrii jako dyrektywa metodologiczna w badaniach socjologicznych”? Obie książki zostały wydane przez Uniwersytet Wrocławski. Są to więc dalekie wyprawy poza samą matematykę. Nie zaliczałbym tych książek do łatwej lektury.
Jan Baranowski
Zdjęcia i grafiki zostały przygotowane przez autora artykułu.